23 stycznia 1945 roku zakończyła się w Kaliszu okupacja niemiecka. Próba przekształcenia grodu nad Prosną przez hitlerowców, na typowo niemieckie miasto, zakończyła się fiaskiem. Niestety w niespełna 5 lat, liczba mieszkańców spadła niemal o połowę.
Rok
1945 rozpoczął się tragiczną sytuacją militarną III Rzeszy. Jej
przegrana, była tylko kwestią czasu. 12 stycznia ruszyła wielka
ofensywa Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, zwana operacją
wiślańsko – odrzańską. Oddziały radzieckie znalazły się w
okolicy Kalisza już 22 stycznia. Niemców było już tutaj niewielu.
Ci co zostali, zastawiali na Rosjan zasadzki. W nocy z 22/23 stycznia
wojsko radzieckie otoczyło Kalisz, a rankiem przystąpiło do
szturmu. Już w południe w mieście nie było śladów niemieckiego
okupanta. W trakcie przepędzania Niemców, poważnie ucierpiała
wieża kolegiaty św. Józefa, na szczycie której siedziało dwóch
niemieckich snajperów, którzy razili ogniem pojawiających się
czerwonoarmistów. Radziecka artyleria zmuszona była ich „uspokoić”,
strącając przy okazji wieżę zabytkowego kościoła.
Kolegiata św. Józefa bez wieży |
23 stycznia
1945 roku do Kalisza wkroczył 708 Samodzielny Batalion Łączności,
wchodzący w skład I Frontu Białoruskiego. Jak reagowali kaliszanie
na wejście Armii Czerwonej do Kalisza? Większość raczej się
cieszyła. Jakie mogli mieć inne uczucia, jak nie radość, skoro
przez blisko 5 lat żyli w strachu przed wywózką na roboty
przymusowe, do więzień i obozów, czy śmiercią? Byli jednak i
tacy, na których padł blady strach. Starsza Niemka mieszkająca
przy ul. Kazimierzowskiej, w przerażeniu na wieść o Rosjanach w
mieście, wiesza się na żyrandolu. Ci wystawią potem jej zwłoki
za okno, na zewnątrz budynku i będą w nie strzelać dla zabawy.
Ślady ostrzelanej w ten sposób kamienicy, są widoczne do dziś.
Kamienica przy Kazimierzowskiej. To tu zostały ostrzelane zwłoki niemieckiej samobójczyni przez Rosjan. |
Inną kwestią związaną z datą 23 stycznia w Kaliszu, jest
zagadkowa sprawa pułkownika Iwana Dowydenki, z wojsk radzieckich,
które pojawiły się w Kaliszu. Oficjalna historia mówi, że jadący
do ratusza Dowydenko , został postrzelony przez ukrywającego się w
jednym z budynków przy ul. Mariańskiej Niemca. Na skutek ran,
radziecki pułkownik zmarł 27 stycznia 1945 r. Jego grób znajdziemy
na cmentarzu Żołnierzy Radzieckich przy ul. Częstochowskiej.
Imieniem Dowydenki nazwano potem jedną z ulic grodu nad Prosną
(obecna ul. Księżnej Jolanty). I nie było by w tym wszystkim nic
dziwnego, gdyby nie fakt, że Dowydenko...nie istniał! Dociekliwi
historycy sprawdzili archiwa Armii Czerwonej i nie znaleźli takowej
osoby w ewidencji. Nawet rosyjska strona
internetowa zawierająca biogramy kilku tysięcy Bohaterów Związku
Radzieckiego, nic nie mówi o Iwanie Dowydence. A na jego nagrobku na
kaliskim cmentarzu wyraźnie jest napisane, że był właśnie
Bohaterem Związku Radzieckiego. Historycy skłaniają się ku tezie,
że musiał zatem być funkcjonariuszem NKWD lub Smiersza (radziecki
kontrwywiad).
Grób Dowydenki, zmarłego wskutek ran postrzałowych otrzymanych w Kaliszu |
Tablica nagrobna Dowydenki. Kto tak naprawdę tu spoczywa? |
A jak kaliszanie wspominają samą
Armię Czerwoną w Kaliszu? Z relacji które
można znaleźć w internecie, widać, że przeróżnie. Z jednej
strony ochoczo chodzili ramię w ramię z sowietami grabić mienie
poniemieckie. Z drugiej strony, możemy znaleźć informacje o
gwałtach, czy kradzieży zegarków, co było zjawiskiem spotykanym w
całej wyzwalanej spod okupacji niemieckiej Polsce. Przy ulicy
Częstochowskiej powstał cmentarz Żołnierzy Radzieckich,
rozplanowany w latach 1946-47 przez Antoniego Karolaka i Mieczysława
Torcza. Spoczywa tu 309 czerwonoarmistów, poległych m.in. w walkach
o Kalisz.
Na cmentarzu znajduje się również sześć armat, które
brały udział w walkach w latach 1941-45, a dziś są ozdobą tego
miejsca.
Na okazałej bramie cmentarza, widnieje napis: wieczna
chwała bohaterom. Napis zrobiony jest oczywiście w języku
rosyjskim i w domyśle dotyczy osób tu pochowanych.
Jak odbieramy go dziś? Jak odbierają go kaliszanie? W ostatnich latach coraz gorętsza staje się dyskusja pod tytułem: wyzwolenie czy zniewolenie? Z jednej strony okupant niemiecki został pokonany, wypędzony i rozliczony. Polska powróciła na mapę Europy. Ale czy niepodległa, czy może tylko suwerenna? Więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych z pewnością zostali wyzwoleni. Ale czy Polska została wyzwolona przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie? Czy rząd lubelski , był polskim rządem i czy normalną rzeczą jest, że armia rzekomo wyzwalająca, pozostaje na zajętym (wyzwalanym) terenie przez dziesiątki lat (do 1992 roku). Spór na temat wyzwolenie-zniewolenie trwa, ba, narasta. Dla osób walczących z niemieckim okupantem, wojna zakończyła się w momencie zakończenia II wojny światowej. I to jest fakt. Potem powrócili do swych rodzin i zaczęli normalne życie. Dla żołnierzy wyklętych, którzy nie zgadzali się na obce rządy i wojska w Polsce, rozpoczął się nowy rozdział historii. Fakt faktem, że Niemcom nie udało się zrobić z Kalisza niemieckiego miasta, jak to mieli w planie. Fakt faktem, że kaliszanie ofiarnie walczyli już w 1939 roku, a kaliska 25 dywizja piechoty otrzymała miano wyborowej i niepokonanej. Później kaliszanie walczyli w polskich formacjach wojskowych zarówno na Zachodzie jak i w Ludowym Wojsku Polskim. Wracając do cmentarza Żołnierzy Radzieckich w Kaliszu, należy zauważyć, że ten w ostatnich latach przeżył liczne akta wandalizmu. Niektórzy twierdzą, że powinien zostać zlikwidowany, a osoby to spoczywające, przeniesione (choćby na cmentarz żołnierski na Majkowie). Inni głośno mówią: zostawcie to miejsce w spokoju. W sporze wyzwolenie-zniewolenie, najważniejszą rzeczą jest fakt, że kaliszanie mają jedną rzecz nadrzędną przed oczami. Jest nią niepodległa Polska.
Jak odbieramy go dziś? Jak odbierają go kaliszanie? W ostatnich latach coraz gorętsza staje się dyskusja pod tytułem: wyzwolenie czy zniewolenie? Z jednej strony okupant niemiecki został pokonany, wypędzony i rozliczony. Polska powróciła na mapę Europy. Ale czy niepodległa, czy może tylko suwerenna? Więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych z pewnością zostali wyzwoleni. Ale czy Polska została wyzwolona przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie? Czy rząd lubelski , był polskim rządem i czy normalną rzeczą jest, że armia rzekomo wyzwalająca, pozostaje na zajętym (wyzwalanym) terenie przez dziesiątki lat (do 1992 roku). Spór na temat wyzwolenie-zniewolenie trwa, ba, narasta. Dla osób walczących z niemieckim okupantem, wojna zakończyła się w momencie zakończenia II wojny światowej. I to jest fakt. Potem powrócili do swych rodzin i zaczęli normalne życie. Dla żołnierzy wyklętych, którzy nie zgadzali się na obce rządy i wojska w Polsce, rozpoczął się nowy rozdział historii. Fakt faktem, że Niemcom nie udało się zrobić z Kalisza niemieckiego miasta, jak to mieli w planie. Fakt faktem, że kaliszanie ofiarnie walczyli już w 1939 roku, a kaliska 25 dywizja piechoty otrzymała miano wyborowej i niepokonanej. Później kaliszanie walczyli w polskich formacjach wojskowych zarówno na Zachodzie jak i w Ludowym Wojsku Polskim. Wracając do cmentarza Żołnierzy Radzieckich w Kaliszu, należy zauważyć, że ten w ostatnich latach przeżył liczne akta wandalizmu. Niektórzy twierdzą, że powinien zostać zlikwidowany, a osoby to spoczywające, przeniesione (choćby na cmentarz żołnierski na Majkowie). Inni głośno mówią: zostawcie to miejsce w spokoju. W sporze wyzwolenie-zniewolenie, najważniejszą rzeczą jest fakt, że kaliszanie mają jedną rzecz nadrzędną przed oczami. Jest nią niepodległa Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz